Trochę spiralnie, łukowato i nie całkiem prosto, jakoś tak nie po mojemu.
Wczesny październik, późne popołudnie...
Na zakończenie bonus, krzywość z Ronda Babki Radosława, albo jakoś tak ;-)
Witold Wiszniewski, 1952, tłumacz, warszawiak z urodzenia i zamiłowania, fotoamator, "Kuszący".