wtorek, 9 sierpnia 2011

Nieśmiały początek jesieni

Czyli znów stare Powązki. W sierpniu.
Lubię tę ciszę, o której wiem, że tam jest... 
Ale lubię również babę z dziecięcego wierszyka, tę co "trzyma nogi w kałamarzu". 
I ducha też lubię...



2 komentarze:

  1. Piękna jesienna impresja... ale ja się nie zgadzam, jeszcze doń nie dojrzałam... co prawda brak upałów mi nie doskwierał, źle znoszę gorące słońce, ale kwitnące mimozy... nie, jeszcze nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgoda, na jesień jeszcze chwilę zaczekamy :-). Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam. W.

    OdpowiedzUsuń