piątek, 2 grudnia 2011

Nie lubię go

... prawie tak samo jak pajaca.
Ale trudno, jest tu niejako od zawsze, albo mówiąc inaczej, nie pamiętam czasów, w których go jeszcze nie było. No i wychowałem się tuż obok, na Poznańskiej przy starej Pięknej.
Słowem, sentyment pomieszany z żywiołową niechęcią, taka moja warszawska Hassliebe ;-)



Pogody nie było, światła nie było, nastrój był...

wtorek, 22 listopada 2011

Krzywo koło Gdańskiego

Trochę spiralnie, łukowato i nie całkiem prosto, jakoś tak nie po mojemu.
Wczesny październik, późne popołudnie...





Na zakończenie bonus, krzywość z Ronda Babki Radosława, albo jakoś tak ;-)


poniedziałek, 14 listopada 2011

Wracamy z prądem

... do naszych kapliczek i na Emilii Plater. Konkretnie pod numer ósmy...

...aby tam przekonać się na własne oczy, że jak mówi słynna Świętkowa: z niczego nie ma nic.

I od razu widzimy, że na ten przykład wspomniany prąd, co ku chwale świętości świeci, bierze się z tego czegoś rozgrzebanego na "odwrocie" kapliczki.

Zaś zauważalny poza tym porządek - najpewniej z trzepania dywaników i używania plastikowych "łunochodów", które panoszę się tam z widoczną dumą.

Ale o śmietnikach już było.

sobota, 29 października 2011

Zwalone w 1944 roku

... przez Niemców przęsło Poniatoszczaka, znaczy jego pozostałości, widoczne po praskiej stronie Wisły przy niskim stanie wody. 


Trochę szkoda tych resztek, bo pewnie stopniowo zamieniane są przez przedsiębiorczych zbieraczy na... chleb w płynie. 

Zdjęcia z połowy października.   



sobota, 22 października 2011

Psy i krasnale

... z Mokotowskiej 65 pilnują jak sądzę nie tylko kapliczki. 


Twarzowe burki są dla mnie kompletnie niewiadomego przeznaczania, znajdują się dość wysoko, po jednym przy obu wejściach do bocznych oficyn. Może ktoś coś wie na ten temat?


To bardzo ważne miejsce dla tych, którzy chcą w trybie pilnym znaleźć się na Hożej lub Wilczej i to dość daleko od rogu.  



A na Emilii Plater jeszcze kiedyś wrócimy :-).

czwartek, 13 października 2011

Opowieść o kolorach

.. i nie tylko (nie mylić z bajeczką o kolorach, bo to całkiem inna bajka).
Otóż dwa lata temu mieliśmy na Przasnyskiej przy Rydygiera okres różowy.


Ostatnio mamy jednak okres niebieski, a prąd płynie u nas od lewej do prawej. 
Znaczy naszej lewej, bo dla tzw. czachistów...
Czachistami zajmował się kiedyś Luc na Plfoto (bardzo warto obejrzeć całe portfolio) i do niego należą "kopyrajty" (może się nie pogniewa, że tak bez pytania używam). Przy okazji pozdrawiam Abstrakcyjnego Kazimierza, bo pod takim nickiem też występował i kończę przydługą dygresję. 
Więc dla nich to on płynie jakby odwrotnie.


Nawiasem mówiąc czachiści są w odwrocie, coraz ich trudniej znaleźć w mieście. Bezlitośnie wypierani są przez pozbawione jakiegokolwiek wyrazu i wdzięku, bezduszne EU-błyskawice na żółtych trójkątach.

A na Rydygiera jesień przebiega pod znakiem modnego w tym sezonie wymiatania ślimaków.


U siebie też wymiatacie? 

sobota, 8 października 2011

Wracamy na Emilii Plater

Tam pod odnowionym i stylizowanym numerem 14 jest kapliczka patronująca nolens volens handlowi sztuką i... formule 1. Wiem, wiem, pozwalam sobie na lekką nadinterpretację. Przy okazji uwieczniłem echo własnego (pół)cienia.



poniedziałek, 26 września 2011

Wrzesień na Przasnyskiej

... zaczyna się co roku ponownym kwitnieniem kasztanowców. Taką fanaberię mają, ale chorują ciągle.



Stara wiata nadal stoi...

A "sąsiad" z ul. Izabelli wraca coraz wcześniej ze Starówki. Cóż, jesień. 
Wyszedł jakby poruszony, trochę nieostry, ale to u nich poniekąd zawodowe...



środa, 21 września 2011

Powązkowska się zmienia

Na odcinku żoliborskim również. Jakieś słuchy chodzą, że Rydygiera przebiją, rondo jakieś zrobią. Słowem, Żoliborz Południowy w ofensywie ;-)
Na razie budują (zdjęcia z końca sierpnia). 
Luzaki swoją drogą, a to jakieś trzecie, może nawet czwarte piętro...



sobota, 17 września 2011

Żoliborskie Madonny

Było o kapliczkach i jeszcze kiedyś będzie. Dzisiaj natomiast o Madonnach z Żoliborza.
Jedna jest dość znana, widać ją z tramwaju, to figura Matki Boskiej Niepokalanej stojąca obecnie w Parku Żołnierzy Żywiciela (kiedyś stała vis-à-vis szkoły pożarniczej). Na swój użytek nazywam ją Madonną ze Stołecznej... Niczego nie ujmując świetlanej pamięci ks. Jerzego, muszę powiedzieć, że dla mnie ul. Popiełuszki pozostanie jednak na zawsze Stołeczną.



Druga - chyba mało znana - Madonna z Dzieciątkiem stoi przy ul. H. Dembińskiego, na tyłach pięknego kościoła p.w. Matki Boskiej Królowej Polski. To już ponoć Marymont, ale jak dla mnie nadal Żoliborz :-).



Może są jeszcze jakieś, o których nie wiem...

piątek, 9 września 2011

Nieistniejący adres pod ochroną

Trafiłem dzisiaj w okolice Zespołu Szkół Elektroniczno-Mechanicznych oraz ogólniaka nr CXVII przy ul. Pstrowskiego 3. 
Wiem, wiem, już dawno nie ma takiego adresu i nie ma też tej szkoły.
Przygotowując zdjęcia do tego postu zajrzałem do sieci i trafiłem na podobną informację, tyle że sprzed dwóch lat w blogu Warszawa moim oczkiem. Ba, nawet niektóre ujęcia były ciut podobne.
A jednak... adres jest nadal widoczny, tablica z nazwą szkoły wisi, a z kamieniem przed wejściem skojarzyły mi się "cokoły" z pieśni Bułata Okudżawy (w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego), "... na których nie stoi już nikt".
Obiekt został sprzedany bodaj jakiejś hurtowni i jest teraz terenem prywatnym, którego ponoć nie wolno fotografować (sic!), o czym nie omieszkał mnie powiadomić gromkim głosem dziarski pan ochroniarz. Byłem przeciwnego zdania, czego dowody poniżej, na teren szkoły nie zostałem jednak wpuszczony ;-).







środa, 7 września 2011

Kozielska, Ostroroga, Tunelowa...

.. taki trochę groch z kapustą.
Najpierw ciekawa kamienica przy Kozielskiej 4, postawiona prawdopodobnie przez przedwojenny kwaterunek wojskowy. Dzisiaj dopiero ją "odkryłem".



Niedaleko, prawie przy rogu Kozielskiej i Ostroroga jest przejazd kolejowy, obsługiwany - należy przypuszczać - zdalnie i elektronicznie. Domek dróżnika stoi więc już od pewnego czasu bezużyteczny, pusty (i jest pomału, na razie w środku, dewastowany).
 
Opustoszały też, chyba już dość dawno temu, piaskowcem wykończone wieże dyspozytorskie (o ile tak to się nazywa) na dworcu Warszawa Zachodnia. Jak widać, nie widać schodków, a okna... no widać. Zdjęcia robiłem dzisiaj późnym popołudniem z ul. Tunelowej.




piątek, 2 września 2011

Szybko poszło...

... na Wolskiej 6 z kamienicą, o której napisał w swoim blogu Jarrko.  
Również ja wspominałem o tym domu i tzw. wolskim serku w poście z lutego br.
Zgadzam się ze zdaniem Jarrka, że Warszawa powinna chronić każdą przedwojenną kamienicę.
Tymczasem 28 sierpnia było tak:



A dzisiaj, po skutecznym użyciu takiego np. narzędzia, było w zasadzie pozamiatane :-(