... było akurat, jak kilka dni temu tam zajrzałem.
Poszedłem od Żelaznej na zachód. Kiepskie światło było, ale kilka zdjęć jest.
Najpierw minąłem budynek narożny pod nr 25 (za okupacji Nordwache).
Potem poudawałem trochę tramwaj, dzwoniąc... zębami z zimna.
A na koniec zajrzałem do "ostańca" spod nr 41.
Chłodno było i wiało dokładnie tak jak tu piszą.
Nu, Chłodna zawsze robi na mnie nieco zimne wrażenie. Chyba podobnie jak cała Wola. Taki trochę dziki parking wśród dogorywających kamienic. I tak jestem pełna podziwu dla skweru, który tam niedawno powstał. Dużo, dużo, na plus. Żeby tak jeszcze i jeszcze...
OdpowiedzUsuńZawsze można się przejść na Ciepłą ;)
OdpowiedzUsuńLavinko, Klubokawiarnia pod 25-tym podobno ożywia i ociepla ten kawałek, głównie wieczorową porą ;-). Chłodna na tym odcinku była też niegdyś mekką samochodziarzy, a teraz warsztatów też coraz mniej.
OdpowiedzUsuńSebik, fakt, niedaleczko ;-)
Pozdrawiam W.
Widzę żeś się przed śniegiem wyrobił. Miałem przez długie lata podobne zdanie, co Lavinka, ale jakoś ostatnio - może dlatego że częściej w tych rejonach bywam - patrzę z innym rozumieniem na ten teren. Nie ulega jednak wątpliwości, że chaos, pieprznik architektoniczny, resztki kamienic na które wszyscy czekają aż same się rozlecą... no przykre to wszystko jest. Ale chłodem we mnie nie bije, raczej smutkiem. No ale każdy to widzi po swojemu.
OdpowiedzUsuńMarcin, Wola rzeczywiście potrafi być "chłodna", szczególnie w tych nowszych miejscach, ale lubię Wolę. Od niej i jej niewesołego losu zacząłem zresztą tego bloga :-)
OdpowiedzUsuńBo Wola automatycznie kojarzy się - tak przynajmniej ma większość ludzi, z którymi rozmawiam - jako dzielnica w pewnym sensie przegrana. Ani specjalnie atrakcyjna pod kątem zabytkowym, ani specjalnie obitująca w inne atrakcje, chaotyczna chyba bardziej niż Śródmieście. Niby niedaleka a dzika, choć Dzikiego Zachodu już nie ma. To nie jest moje zdanie, ale chyba taki dość popularny stereotyp, pierwsze skojarzenie na hasło "Wola"/"Klimat Woli".
OdpowiedzUsuńA ja abstrahując od meritum zapytałbym jakim szkiełecziem drugie zdjąteczko było robione?
OdpowiedzUsuńMarcin, coś w tym jest, sporo ludzi tak myśli. O "robotniczej Woli" i jej przemysłowym charakterze klepano nam w kółko dziesiątki lat i efekt pozostał. Nic to, ociepli się pomalutku :-)
OdpowiedzUsuńSebik, kicikiem, ale od Sonieczki, bo oryginalik od K-Minoltki nakrył się był kopytkami po jakiejś ulewce ;-) (20 mm x crop 1,5)
Pozdrawiam W.
Sebik, dla ścisłości Sony 18-70 f/3.5-5.6
UsuńCzyli szeroki kącik... Próbowałem zrobić podobne zdjąteczko ale miałem Sigmę 70-300 wtedy i coś mi nie wychodziło :D
UsuńNiestety nie dość szeroki jak na moje upodobania, ale może kiedyś się dorobię czegoś szerszego :-)
UsuńPolecam Tokinkę 11-16, sam bym chciał mieć :)
UsuńSebik, dziękuję, to luksus zupełnie poza moim zasięgiem...
UsuńPoza moim również :(
UsuńMi się Wola raczej nie podoba, może dlatego że rozkopana pod nowe inwestycje, stare budynki dogorywają a w dodatku nie znam się bo mieszkam w Warszawie dopiero dwa lata :)
OdpowiedzUsuńPikusław, dziękuję za obszerny przegląd postów starszych i nowszych. Daruj, że nie odpowiem pod każdym :-)
OdpowiedzUsuńWola ma miejsca, które lubię bardziej i mniej. Ostatnio odkrywam coraz więcej tych pierwszych :-)
Pozdrawiam W.